Sarah Sands z Londynu prowadzi kampanię o zaostrzenie przepisów wobec pedofilów - chodzi o uniemożliwienie im zmiany tożsamości. Kobieta zabiła 77-letniego pedofila z długą historią przestępstw wobec dzieci, który molestował jej synów. Została za to skazana na siedem lat więzienia. Teraz jej synowie zrzekli się anonimowości, aby wspomóc matkę w jej walce o wyeliminowanie luk w prawie, które sprawiły, że notowany przestępca seksualny mógł ukryć swoją przeszłość.

Sarah Sands i jej trzech synów udzieliło wywiadu telewizji BBC. Chłopcy, obecnie pełnoletni, kiedy mieli 11 i 12 lat byli molestowani przez mieszkającego w sąsiedztwie 77-letniego mężczyznę, który znany był wówczas pod nazwiskiem Michael Pleasted. Tak naprawdę nazywał się Robin Moult i miał na swoim koncie 30-letnią kryminalną historię obejmującą 24 wyroki skazujące za przestępstwa wobec dzieci. 

Prawda o jego przeszłości wyszła na jaw znacznie później, kiedy Sarah Sands sądzona była za zabójstwo. Okazało się wówczas, że po zmianie nazwiska pedofilowi przestała ciążyć cała jego kryminalna przeszłość. Otrzymał nowe prawo jazdy, nowe dokumenty i całkowicie czystą kartę.

"Miło było wiedzieć, że nie żyje"

Jak opisuje brytyjski tabloid "Daily News" Michael Pleasted sprowadził się do wschodniego Londynu i uchodził za sympatycznego sąsiada. Pracował w kiosku,  często przesiadywał na zewnątrz, spotykając się z rodzinami i mając dostęp do małych dzieci - opisuje tabloid. "Okna bloku, w którym mieszkał nieopodal rodziny Sands, wychodziły na plac zabaw i szkołę" - relacjonuje "Daily Mail".

Sarah znała Pleasteda, pomagała mu i gotowała dla niego. Odwiedzali go również synowie kobiety, którzy po pewnym czasie opowiedzieli matce, że są napastowani przez 77-latka.

W listopadzie 2014 r. Sarah - jak opisuje "Daily Mail" - wypiła sporą ilość wina i poszła do Pleasteda. Wzięła ze sobą nóż. Jak relacjonowała, chciała, żeby pedofil przyznał się do molestowania dzieci, bo to uchroniłoby jej synów od składnia zeznań na policji. Wstydzili się tego, co zrobił im Pleasted i nie chcieli o tym mówić. 77-latek zignorował słowa Sands, roześmiał się jej w twarz i odparł, że jej dzieci kłamią. A wówczas Sarah - jak twierdziła - straciła panowanie nad sobą. Zaatakowała pedofila i zadała mu osiem ciosów nożem.

"Zrobiłam to, co zrobiłaby każda matka" - powiedziała Sands w wywiadzie dla BBC, choć zastrzegła, że nigdy nie była dumna ze swojego czynu. Jej syn Bradley wyznał jednak, że kiedy dowiedział się o tym, co zrobiła matka, pomyślał: "Czapki z głów". Drugi z nich Reece opowiedział, że "miło było wiedzieć, że (Pleasted - przyp. red.) nie żyje".  

W procesie w 2015 r. Sarah Sands skazana została na siedem lat więzienia i za kratkami spędziła niemal cztery lata. Otrzymała niższy wyrok niż przewidziany za morderstwo, bo sądzona była za zabójstwo.

Sarah Sands: Pedofile nie mogą się ukryć

W rozmowie z z BBC Sarah Sands - która jest matką pięciorga dzieci - mówiła o dręczących ją wyrzutach sumienia, z którymi żyła: "Przynoszę życie na świat. Nie przypuszczałam, że kiedyś odbiorę komuś życie". 

W sprawie pedofilów ma jednak zdecydowane stanowisko. Jak powiedziała w BBC, wobec pedofilów, którzy "dotykają dzieci, muszą być konsekwencje". Sarah prowadzi kampanię skierowaną na zmianę brytyjskiego prawa domagając się zablokowania pedofilom możliwości zmiany personaliów. "Nie mogą  chować się za nowymi nazwiskami" - zaapelowała Sarah Sands.