Już 43 grzybiarzy zginęło w tym roku we Włoszech - ogłosiło alpejskie pogotowie górskie. Podkreśliło w raporcie, że więcej ludzi ginie, szukając grzybów niż w rezultacie zejścia lawin.

W ostatnich tygodniach, w związku z urodzajem grzybów, doszło do tragicznej serii śmiertelnych wypadków, jakim w lasach, zwłaszcza w górach, ulegają zbieracze grzybów. Ludzie ci, najczęściej seniorzy, spadają ze zboczy w przepaście i ześlizgują się w niewłaściwym obuwiu do głębokich rowów. Najczęściej pomoc przychodzi za późno, ponieważ nikt nie wie, dokąd idą, a zatem nie wiadomo też, gdzie ich szukać.

Paradoksalnie łatwiej uratować grupę osób zasypanych w lawinie - przyznał szef włoskich ratowników górskich Erminio Sertorelli. Nie chcemy wszczynać alarmu, ale istnieje niebezpieczeństwo, że tegoroczny sezon może zakończyć się liczbą 60-70 zabitych - powiedział szef korpusu leśnego Pogotowia Alpejskiego i Speleologicznego Giorgio Baldracco. Zwrócił uwagę na groźne zachowania grzybiarzy, którzy na przykład zacierają ślady w obawie przed konkurentami, ubierając się na brązowo i zielono oraz ukrywając swe samochody.

Tymczasem - przypominają ratownicy - należy na aucie zostawić kartkę z planowaną trasą poszukiwań. Apelują też o rozwagę; zbieracze powinni ubierać się w widoczne z dala jaskrawe ubrania, co może ułatwić ich poszukiwania. Według statystyk, 32 spośród 43 ofiar śmiertelnych to ludzie powyżej 60. roku życia, siedem osób to 80-latkowie.