5 lat po samobójczych zamachach w Londynie, w stolicy Wielkiej Brytanii rozpoczyna się sądowe dochodzenie w tej sprawie. W zamachach zginęły 52 osoby a około700 zostało rannych. Dochodzenie oceni skuteczność działań służb ratunkowych i zbada czy brytyjski kontrwywiad nie mógł w porę zapobiec zamachom.

Przesłuchania świadków i rodzin ofiar potrwają ok. 6 miesięcy. W sądzie przedstawione zostaną nieopublikowane dotychczas nagrania z kamer przemysłowych. Padać też będą pytania na temat samych zamachowców. Niektóre rodziny ofiar uważają bowiem, że brytyjskie służby bezpieczeństwa miały informacje, które mogły być podstawą do zatrzymania przywódcy terrorystów.

Przewodnicząca rozprawie sędzia Heather Hallett, będzie starała się również ustalić, dlaczego po zamachach policja udzielała nieprecyzyjnych informacji na temat miejsca, czasu i przyczyn śmierci niektórych ofiar.

W ostatnich latach wyszło na jaw, że dwoma spośród zamachowców - 30-letnim Mohammadem Sidique Khanem oraz 22-letnim Shehzadem Tanweerem - interesowały się służby bezpieczeństwa, ale nie zostali uznani za groźnych i odstąpiono od ich inwigilacji.

Tuż po zamachach oficjalnie twierdzono, że ich sprawcy nie byli znani kontrwywiadowi (MI5), a zatem zamachom nie można było zapobiec. Poprzedni rząd Partii Pracy nie godził się na dochodzenie, argumentując, że nie ma dowodów na poparcie twierdzeń, iż MI5 zlekceważył ostrzeżenia, a samo dochodzenie odciągnie uwagę służb od pilnych spraw.

Przy okazji innych procesów, w których oskarżonym postawiono zarzuty na podstawie ustawodawstwa antyterrorystycznego wyszło na jaw, że Khan (lider siatki) i Tanweer (jego prawa ręka) na początku 2004 roku byli sfotografowani, śledzeni, a ich rozmowy nagrywano.

Zwrócili uwagę MI5, ponieważ kontaktowali się z innymi osobami namierzonymi przez służby bezpieczeństwa. Chodzi o osoby, które przygotowywały zamach z użyciem substancji, wykorzystywanych w nawozach sztucznych. Zamach udaremniono, a niedoszłych zamachowców skazano. Khana i Tanweera uznano jednak tylko za "drobnych kanciarzy" niewartych zainteresowania tajnych służb.

Komisja ds. wywiadu i bezpieczeństwa Izby Gmin w raporcie z ub. r. uznała, że MI5 nie mogło zapobiec zamachom, ponieważ nie miało wystarczających środków, by szczegółowo rozpracować Khana. W 2009 roku sąd uniewinnił też trzech domniemanych pomocników zamachowców.

Dochodzenie kosztować będzie kilka milionów funtów. Samo jego przygotowanie kosztowało ponad 800 tys. funtów. Potrwa około pięciu miesięcy. Powołanych zostanie kilkuset świadków. Rodziny ofiar reprezentuje adwokat Clifford Tibber.

W samobójczych zamachach na trzy pociągi metra i autobus, przeprowadzonych w godzinach porannego szczytu, zginęło 52 osoby. Wśród ofiar były trzy Polki i działacz brytyjskiego komitetu poparcia dla NSZZ Solidarność Giles Hart.