Masy arktycznego powietrza spodziewane są nad dwiema trzecimi terytorium Stanów Zjednoczonych. Synoptycy ostrzegają przed śnieżycami i temperaturami poniżej minus 40 stopni Celsjusza. Część stanów ogłosiła stan wyjątkowy. Krajowa Służba Meteorologiczna (NWS) podała, że ocieplenia można spodziewać się dopiero w okolicach weekendu.


Przyczyną rekordowych zimowych warunków na Środkowym Zachodzie USA, w rejonie Wielkich Jezior, ale także stanów położonych na południowym wschodzie kraju jest tzw. wir polarny (ang. polar vortex) - masy zamarzniętego powietrza, które normalnie wirują nad biegunem północnym, ale tym razem skierowały się na południe, nad USA.

Środkowy Zachód odczuje potężne uderzenie zimy najmocniej - z powodu porywistych wiatrów temperatura ma tam spaść do minus 46 st. Celsjusza w Chicago. Gubernator stanu Illinois J.B. Pritzker ostrzegł mieszkańców, że przy tak niskich temperaturach w zaledwie kilka minut można nabawić się odmrożeń.

W sąsiednim stanie Wisconsin oczekuje się 30-60 centymetrów śniegu, a w Illinois - ok. 15 cm.


W zachodniej części doliny rzeki Ohio, płynącej z Pensylwanii do Illinois, spodziewane są śnieżyce, do środy śnieg ma też padać od regionu Wielkich jezior przy granicy z Kanadą do Nowej Anglii na północnym wschodzie kraju.

W stanach Wisconsin i Michigan na północy po Alabamę i Missisipi na południu władze ogłosiły stan wyjątkowy.

W niektórych regionach północnej i środkowej Georgii w najbliższych dniach ma spaść ok. 5 centymetrów śniegu, mieszkańcy powinni się też przygotować na zamarzający deszcz i śliskie drogi. Decyzją władz stanu zamknięte będą rządowe instytucje w 35 hrabstwach, w dużej części stanu zamknięte zostały też szkoły.

Opracowanie: