Polscy weterani wojenni złożyli w Londynie wieńce pod pomnikiem nieznanego żołnierza. W ten sposób włączyli się w obchody 65. rocznicy zakończenia drugiej wojny światowej. Rocznicę tę nazywa się w Wielkiej Brytanii VE Day (Dzień Zwycięstwa w Europie).

Reprezentowane były m.in. Stowarzyszenie Polskich Lotników, Związek Polskich Spadochroniarzy i Związek Inwalidów Wojennych Polskich Sił Zbrojnych. Niesiono też sztandar Stowarzyszenia Polskich Kombatantów.

W uroczystościach, którym przewodniczył książę Walii Karol, reprezentujący rodzinę królewską, wzięli udział najwyżsi dowódcy wszystkich rodzajów broni, przedstawiciele sztabu generalnego, księża kapelani, dyplomaci i ok. 2 tys. weteranów, w tym niektórzy na wózkach inwalidzkich.

Tradycyjnie wieńce z czerwonych maków złożyli liderzy trzech największych partii politycznych, którzy z okazji obchodów rocznicowych oderwali się od dyskusji nad składem przyszłego rządu. To dla nich rzadka chwila wytchnienia w burzliwym weekendzie - skomentował ich obecność reporter BBC.

Książę Karol wystąpił w mundurze admirała marynarki wojennej, w której pełnił służbę, podobnie jak jego ojciec książę Edynburga Filip. Małżonka Karola, księżna Kornwalii, która po niefortunnym upadku odniosła kontuzję kości strzałkowej, stała wsparta o kulach.

Trębacz orkiestry marynarki wojennej z Portsmouth odegrał tradycyjną pobudkę ("Last Post") ku czci poległych. Ich pamięć uczczono minutą ciszy. Po uroczystościach książę Walii spotkał się z dawnymi żołnierzami na przyjęciu wydanym przez organizację Royal Legion, opiekującą się weteranami wojennymi. Wieczorem w sali koncertowej Royal Albert Hall odbędzie się okolicznościowa gala, z której dochód zostanie przeznaczony na brytyjski oddział Czerwonego Krzyża.

Dzisiejszy "Guardian" doniósł, że premier Władimir Putin uczynił afront księciu Walii i wiceprezydentowi USA Joe Bidenowi, nie godząc się na ich obecność na jutrzejszej paradzie wojskowej w Moskwie - największej imprezie tego rodzaju w historii.

Władze Rosji zaprosiły premiera Gordona Browna, ale nie może on przyjechać do Moskwy z powodu wyborów, które odbyły się 6 maja. Brytyjskie MSZ zaproponował w związku z tym, że zamiast niego pojedzie książę Karol. "Guardian" napisał, że w ubiegłym tygodniu Rosjanie dali Brytyjczykom do zrozumienia, iż nie życzą sobie obecności następcy tronu.

"Gurdian" uznaje to za oznakę niezadowolenia Moskwy z tego, że Londyn odmawia ekstradycji oligarchy Borysa Bierezowskiego, którego Rosjanie chcą postawić przed sądem za finansowe malwersacje związane z prywatyzacją majątku państwowego w latach 90.

Brytyjczyków będzie reprezentować na paradzie 71-osobowa druga kompania pierwszego batalionu walijskiej gwardii i orkiestra wojskowa RAF-u.