Amerykanie nie potrafią wymówić jego nazwiska, ale mimo to urodzony w Opolu Aleksander Powietrzyński postanowił powalczyć w tamtejszych wyborach. Ubiega się o stanowisko posła w niższej izbie legislatury stanowej w Nowym Jorku. Głosowanie - już we wtorek. Amerykanie wybierać będą reprezentantów władz federalnych, stanowych i lokalnych.

W 28. okręgu wyborczym, w którym startuje Powietrzyński, mieszka wielu Polaków i to na ich głosy liczy kandydat polskiego pochodzenia. 26-latek zaczynał skromniej niż ci polonijni politycy, którzy w przeszłości zabiegali o wysokie funkcje, np. senatorów. On sam walczy o stanowisko posła w niższej izbie stanowego parlamentu. Ma szanse i przygotowanie - jest absolwentem politologii i prawa.

W trakcie kampanii wyborczej młody kandydat chodził od drzwi do drzwi, by poznać głosujących. Od społeczności polonijnej otrzymał spore wsparcie. Zabiegał zresztą nie tylko o głosy zwolenników swojej partii - republikanów, ale także demokratów. Ważny jest kandydat, a nie partia - przekonywał.

Nie zraża go to, że Amerykanom trudno wymówić jego nazwisko: Wystarczy, że na pewno rozpoznacie je na liście kandydatów, bo nie ma dłuższego.

Z kolei prokuratorem generalnym stanu Nowy Jork chciałby zostać wywodzący się z rodziny polsko-irlandzkiej Dan Donovan. Wcześniej nie był znany w środowisku polonijnym, ale przyznaje się do polskich korzeni.