Na południu Sudanu rozpoczęło się referendum, które rozstrzygnie czy zdominowane przez chrześcijan i wyznawców animizmu południe oderwie się od muzułmańskiej północy. Zaraz po otwarciu lokali wyborczych, głos oddał prezydent południowego Sudanu, Salva Kiir Mayardit. Historyczne referendum może doprowadzić do powstania najmłodszego państwa świata.

Głosowanie potrwa do połowy stycznia. Referendum monitorują satelity wynajęte przez światowej sławy aktorów Brada Pitta i George'a Clooney'a. Urządzenie obserwują teren, gdzie odbywa się głosowanie, aby wyłapać ewentualne incydenty. Chodzi o próby zastraszania, agresji, i zbrojnych interwencji. Należy się tego spodziewać, gdyż muzułmańska północ nie odda tak łatwo części kraju, w której znajdują się bardzo bogate złoża ropy naftowej - mówi w rozmowie z reporterem RMF FM misjonarz, ksiądz Waldemar Cisło, który od lat pracuje w Sudanie.

Satelita jest w stanie zobaczyć obiekt wielkości piłki, wiec żeby nie było jakiegoś mordowania, nasyłania wojska, czy tego typu ruchów. - dodaje duchowny. Ciągłe represje, traktowanie chrześcijan jak podludzi, to normalna praktyka w Sudanie - podkreśla.

Warunki referendum odbiegają od standardów europejskich. Wyborców rejestruje się odciskiem palca, bo większość mieszkańców to analfabeci, bardzo podatni na manipulację - tłumaczy polski ksiądz.