Archidiecezja Nowego Jorku zamierza zamknąć w przyszłym roku 31 katolickich szkół podstawowych i jedną średnią. Władze kościelne stoją w obliczu - jak to określają - największej w swojej historii reorganizacji systemu szkolnictwa.

Ostateczna decyzja w sprawie zamknięcia szkół zapadnie w styczniu, aby dać rodzicom czas na umieszczenie ich dzieci w innych placówkach.

31 zagrożonych szkół podstawowych to 17 proc. ze 185 szkół Archidiecezji. Na obszarach podlegających w mieście Diecezji Nowojorskiej nie ma ani jednej polskiej szkoły katolickiej. Już kilka dekad temu zamknięto ostatnią, przy Parafii św. Stanisława Biskupa i Męczennika na Manhattanie. Zniknęły także wszystkie, z wyjątkiem jednej, szkoły katolickie na Greenpoincie, który należy do Diecezji Brooklyńskiej.

Chociaż wpływ na trudną sytuację mają ostatnie kłopoty gospodarcze kraju, szkoły katolickie - mimo że cieszą się dobrą reputacją - od lat przeżywają kłopoty. Ma to związek także ze zmniejszaniem się populacji. Ponieważ zgłasza się coraz mniej dzieci, szkoły mocniej uzależniają się od wsparcia finansowego Archidiecezji.

Aby zapobiec najgorszemu, Kościół wystąpił z planem nazwanym "Drogi do doskonałości". Planuje rozłożyć ciężar finansowego wspierania szkół parafialnych na całą Archidiecezję. Jest to odejście od długotrwałej tradycji. Dotychczas szkoły opierały się na czesnym, funduszach od członków parafii i tylko dodatkowym wsparciu dotacjami z Archidiecezji.