Około 10 tysięcy osób demonstrowało w Kaliningradzie, żądając dymisji premiera Rosji Władimira Putina. Na czarnej liście manifestantów znalazł się także kaliningradzki gubernator Gieorgij Boos. Uczestnicy manifestacji protestowali też przeciwko podwyżce taryf komunalnych, podatku drogowego i opłat skarbowych.

W demonstracji wzięli udział przedstawiciele całej opozycji - od Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej (KPRF) Giennadija Ziuganowa po demokratyczną Solidarność Borysa Niemcowa.

Ten ostatni zauważył, że swoją akcją mieszkańcy obwodu kaliningradzkiego pokazali pozostałym obywatelom Rosji, jak należy walczyć o swoje prawa. Jego zdaniem, władze federalne w ogóle nie interesują się problemami tego regionu.