Premier australijskiego stanu Nowa Południowa Walia Chris Minns broni swojej decyzji, by nie podświetlać gmachu opery w Sydney z okazji sobotniej koronacji króla Karola III. Tłumaczy to wysokimi kosztami dla podatników.

Brytyjski monarcha jest zarazem królem Australii i 13 innych państw, choć w kilku z nich, w tym właśnie w Australii, po śmierci Elżbiety II i objęciu tronu przez Karola III zaczęto zastanawiać się nad zerwaniem konstytucyjnych więzi z Londynem i ustanowieniem republiki. Zwolennikiem tego jest obecny premier tego kraju Anthony Albanese.

Minns powiedział, że choć koronacja jest ważnym wydarzeniem dla wielu ludzi, nie sądzi, by spełniła próg uzasadniający podświetlenie Sydney Opera House, co kosztowałoby 80-100 tys. dolarów australijskich (225-280 tys. złotych).

Naprawdę wierzę, że ważne jest, aby chronić pieniądze podatników i szczerze mówiąc, myślę, że po prostu jest podświetlana zbyt często. Myślę, że Opera House jest dla Australii i Australijczyków, i dla ważnych wydarzeń, i osiągnięć, których udało im się dokonać oraz dla zagranicznych wydarzeń, gdzie Australia musi okazać solidarność z innym krajem jak 11 września czy inwazja na Ukrainę i wydarzeń, które mają miejsce w Sydney - wyjaśniał.

W 2022 r. słynny charakterystyczny gmach opery w Sydney podświetlano 70 razy, co kosztowało ok. 5,6-7 mln dolarów australijskich (15,7-19,7 mln złotych), podczas gdy w 2012 r. takich przypadków było 23. Poprzednio budynek został podświetlony dwa tygodnie przed koronacją, by uczcić pamięć 29-letniego ratownika medycznego z Sydney, który został śmiertelnie dźgnięty nożem podczas przerwy w pracy.