Stany Zjednoczone rozszerzą sankcje przeciwko reżimowi w Birmie – ogłosił George W. Bush. Amerykański przywódca zapewnił, że Waszyngton nie zostawi w potrzebie domagających się wolności i demokracji osób.

Naród birmański pokazuje odwagę w obliczu represji. Oni proszą nas o pomoc - stwierdził Bush.

Prezydent USA polecił ministerstwu skarbu zamrożenie aktywów 11 kolejnych członków junty. Pod koniec września Stany Zjednoczone wprowadziły sankcje ekonomiczne wobec 14 członków junty w związku z użyciem siły przeciwko uczestnikom antyrządowych protestów. Sankcje polegały na zakazie wszelkich amerykańskich transakcji finansowych z tymi politykami i zamrożeniu wszystkich ich ewentualnych aktywów w USA. Bush polecił również zaostrzenie kontroli eksportu amerykańskich towarów do Birmy.

W reakcji na brutalne stłumienie przez birmańskie władze prodemokratycznych wystąpień w ostatnich tygodniach sankcje wprowadziła także Unia Europejską. Obejmują one restrykcje w handlu drewnem tropikalnym, kamieniami szlachetnymi, minerałami i rudami metali.

W Birmie, głownie w Rangunie, przez prawie dwa tygodnie trwały masowe protesty. Demonstranci, wśród nich mnisi buddyjscy, domagali się powrotu demokracji w kraju rządzonym od 45 lat przez juntę. Siły birmańskie stłumiły te wystąpienia siłą.