"USA nie podjęły jeszcze żadnych decyzji dotyczących stałej bazy wojsk amerykańskich w Polsce, sprawa jest na wczesnym etapie rozpatrywania" - powiedział sekretarz obrony USA James Mattis. "Obecnie oceniamy jaka jest konkretnie propozycja Polski, jaki jest potencjał tego co nam proponują" - podkreśli. "Jesteśmy na etapie badań, nie podejmowaliśmy jeszcze żadnych decyzji" - twierdzi amerykański polityk.

Według szefa Pentagonu "znajdujemy się na wczesnym stadium, razem pracujemy i wysoko oceniamy propozycję Polski".

Zdaniem tygodnika "Washington Examiner" James Mattis powiedział, że wojsko USA obecnie bada jakiego rodzaju operacje mogłyby być wykonywane na oferowanym przez Polskę terenie.

Po sprawdzeniu terenu, który polskie władze chcą przeznaczyć pod budowę amerykańskiej bazy, będzie można ocenić, co faktycznie może być w tym miejscu powstać - miał stwierdzić Mattis.

W ubiegłym tygodniu prezydent Andrzej Duda podczas spotkania w Białym Domu w Waszyngtonie z prezydentem USA Donaldem Trumpem wspominał o możliwości wspólnego zbudowania w Polsce bazy, która nazywałaby się "Fort Trump".

Polska miałaby wydać na bazę około 2 miliardów dolarów.

Skąd pieniądze?

Kilka dni temu wiceminister obrony Wojciech Skurkiewicz, pytany przez naszego dziennikarza o ewentualne szczegóły, stwierdził, że pieniądze na ten projekt można szykować dopiero, jak będzie decyzja, że baza powstanie. 

Co jeśli decyzja nagle się pojawi i trzeba będzie znaleźć chociaż część z tych dwóch miliardów dolarów? Wtedy będzie można sięgnąć do jednej z rezerw budżetowych, można zwiększyć deficyt, albo wstrzymać kosztowne inwestycje.

To jednak jednak wszystko improwizacja. Pieniędzy na Fort Trump nikt na razie oficjalnie nie rezerwuje.

(ug)