Uniwersytetowi Lizbońskiemu, jednej z największych uczelni wyższych w Portugalii, grozi zamknięcie - donoszą portugalskie media. Szacują, że uniwersytet jest zadłużony na kwotę prawie 22 mln euro.

Według stołecznego dziennika "Publico", słabą kondycję finansową Uniwersytetu Lizbońskiego pogłębiają decyzje Generalnej Dyrekcji Budżetowej w Ministerstwie Finansów, która rozpoczęła już ograniczanie środków finansowych przekazywanych tej uczelni oraz zakazała podwyższania czesnego. Możliwość podniesienia tych opłat byłaby dobrym sposobem ratowania finansów uczelni- zauważa gazeta.

Czesne w roku akademickim 2010-2011 na Uniwersytecie Lizbońskim wynosi ok. 1000 euro.

Władze uczelni zwracały się już kilkukrotnie do rządu z prośbą o pomoc. Według dziennika "Diario de Noticias", w semestrze wiosennym Rada Generalna Uniwersytetu Lizbońskiego przyjęła rezolucję, w której wezwała rząd do kontynuacji dofinansowywania uczelni na podstawie tzw. umowy zaufania.

Spłata zadłużenia byłaby możliwa, gdyby rząd zgodził się na podwyższenie czesnego lub dalsze wspieranie uczelni w ramach umowy zaufania. W przeciwnym razie uniwersytet może nie przetrwać w najbliższych latach - przewiduje dziennik "Publico".

Od początku br. portugalski rząd systematycznie ogranicza też stypendia akademickie. Media szacują, że tegoroczna kilkunastoprocentowa obniżka stypendiów objęła ponad 70 proc. młodzieży z uniwersytetów publicznych. Największe cięcia zanotowano jednak na uczelniach prywatnych, gdzie wartość państwowej dotacji zmniejszyła się średnio o 50 proc. Władze uniwersytetu Portucalense w Porto potwierdziły dziennikowi "Diario Economico", że studenci ich uczelni otrzymają w ciągu 2011 r. o 1200 euro niższe stypendia niż w ub.r.

Założony w 1911 r. Uniwersytet Lizboński zatrudnia prawie 2 tys. pracowników naukowych. Na zajęcia organizowane przez tą uczelnię uczęszcza 20,8 tys. studentów, w tym kilkudziesięciu Polaków w ramach programu Erasmus.

Uniwersytet ten jest jedną z trzech uczelni prowadzących kursy języka polskiego w Portugalii.