Komisja Europejska uważa, że nie dopełniono istotnych formalności w procesie szczelinowania gazu łupkowego. Dyrektor ds. ochrony środowiska w KE Karl Falkenberg twierdzi, że żadna z używanych substancji nie została zarejestrowana do tego celu. Chodzi o wydobycie gazu m.in. w Polsce.

Falkenberg podczas odbywającej się w Brukseli konferencji poświęconej REACH, czyli rozporządzeniu o chemikaliach, powiedział, że żadna z substancji, używanych przy szczelinowaniu łupków, nie została zarejestrowana do tego celu w Europejskiej Agencji Chemikaliów - ECHA w Helsinkach.

Przedstawicielowi Komisji chodzi o to, że takie substancje, jak glikol etylenowy, nie zostały zarejestrowane jako substancje, które mają służyć do wydobycia gazu. Komisja przypomina, że zasady rejestracji chemikaliów trzeba przestrzegać zarówno na etapie badań, jak i wydobycia. Za złamanie zasad grożą kary.

PGNiG zaskoczone wypowiedzią Falkenberga

To jest zdumiewające oświadczenie - tak wypowiedź dyrektora z Komisji Europejskiej na temat gazu łupkowego skomentował wiceprezes Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa. Marek Karabuła jest zaskoczony taką informacją.

To jest po prostu zdumiewające oświadczenie, bo substancje chemiczne, których używamy do zabiegu szczelinowania, są normalnie wprowadzane na terytorium Unii Europejskiej. I w związku z tym każda z tych substancji, które były użyte na odwiercie Lubocino, takie świadectwo posiadała. Jest system liczb, który tak naprawdę obejmuje wszystkie substancje chemiczne, które funkcjonują na rynku i wszystkie substancje powinny mieć dopuszczenie. W związku z tym jestem zdumiony, że takie informacje pojawiły się - powiedział dziennikarzowi RMF FM.

"To duża nadinterpretacja"

Rządowy inspektor ds. Substancji Chemicznych, Jerzy Majka ocenia, że wypowiedź Karla Falkenberga to "duża nadinterpretacja". Część tych substancji, które są w ogromnym tonażu stosowane, została zarejestrowana i dla wielu z nich - jako potencjalne zastosowanie - napisano "mining", czyli wydobycie - odpowiada polski inspektor.

Jerzy Majka przyznaje jednak, że są też substancje, które wprawdzie zostały zarejestrowane, ale do innych celów.

Według szacunków amerykańskiej Agencji ds. Energii (EIA), Polska może mieć 5,3 bln m sześc. gazu łupkowego, najwięcej ze wszystkich państw europejskich, w których przeprowadzono badania. Taka ilość może zaspokoić zapotrzebowanie Polski na gaz przez najbliższe 300 lat.