Ponad półtora tysiąca traktorów sparaliżowało ruch w Paryżu. Producenci zbóż z całej Francji protestują w ten sposób przeciwko planom zmniejszenia unijnych dotacji dla rolników po 2013r. w ramach Wspólnej Polityki Rolnej oraz żądają od prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego natychmiastowej pomocy finansowej dla bankrutujących gospodarstw.

"Sarkozy do roboty!", "Nie daj nam umrzeć!" - takie transparenty powiewają z traktorów, których niekończący się sznur zablokował wschodnie dzielnice Paryża, m.in. place o symbolicznych nazwach: Plac Narodu, Plac Republiki i Plac Bastylii. Producenci zbóż alarmują, że mają nóż na gardle. Twierdzą, że w ciągu roku ich dochody spadły o połowę.

Naprawdę nie dajemy sobie rady! Jeszcze rok i nie będziemy mogli zorganizować takiego protestu, bo już nas po prostu nie będzie! Coraz bardziej dopłacamy do naszej produkcji. Jeżeli Sarkozy nie może czegoś wywalczyć dla nas w Unii Europejskiej, to po co ta Unia? - mówi paryskiemu korespondentowi RMF FM Markowi Gładyszowi rolnik, który przyjechał protestować w Paryżu z Bretanii w koszulce z napisem "Jestem skoszony jak zboże!".