Afgańscy talibowie odrzucili najnowszy apel Hamida Karzaja o pokój. Wczoraj prezydent po raz kolejny wezwał rebeliantów, by przyjęli jego propozycję. W połowie lutego siły NATO podjęły wielką ofensywę w Afganistanie; schwytano drugiego rangą przywódcę tamtejszych talibów.

Karzaj jest marionetką i nie może reprezentować narodu ani rządu - oświadczył w rzecznik talibów Kari Mohammad Jusuf. Jest pogrążony w korupcji i otoczony watażkami, którzy wciąż się bogacą - oświadczył.

W ostatnich miesiącach Karzaj wielokrotnie wzywał talibów najniższego i średniego szczebla, którzy nie wspierają Al-Kaidy, do złożenia broni, oferując im nawet pieniądze, a niektórym - stanowiska w afgańskim rządzie.

Na styczniowej konferencji w Londynie państwa udzielające pomocy Afganistanowi poparły plan pokojowy prezydenta Hamida Karzaja. Ustalono, że w najbliższym roku władze afgańskie otrzymają 140 mln dolarów m.in. po to, by przekonać afgańskich bojowników walczących po stronie talibów do przejścia na stronę rządu w Kabulu.

W połowie lutego siły NATO podjęły wielką ofensywę, której celem jest wyparcie talibów z ich ostatniego bastionu w prowincji Helmand w Afganistanie. Operację podjęto siłami około 15 tysięcy żołnierzy koalicyjnych i afgańskich. Jest to pierwsza taka ofensywa od czasu, gdy w grudniu prezydent Barack Obama wysłał do Afganistanu dodatkowe 30 tys. żołnierzy.

Na początku lutego w ramach wspólnej akcji CIA i wywiadu pakistańskiego zatrzymany został w Karaczi mułła Abdul Ghani Baradar, którego w talibskiej hierarchii wyprzedza jedynie mułła Muhammad Omar.