Jedna osoba zginęła, a 5 zostało rannych po tym, jak rozpędzone auto z impetem wjechało na oddział ratunkowy szpitala w Austin w Stanach Zjednoczonych.

Rozpędzone auto wjechało na oddział ratunkowy szpitala St. David' w Austin w Teksasie, taranując ludzi, i zatrzymało się dopiero przy recepcji.

Jak podaje policja, zginęła jedna osoba, a 5 kolejnych zostało rannych. 

Ofiara śmiertelna to kierowca pojazdu. Został on wyciągnięty z samochodu, był reanimowany, niestety zmarł. 

Wśród rannych jest dwoje dzieci. Stan dwóch osób oceniany jest jako krytyczny.

Poszkodowani to pacjenci, którzy czekali w poczekalni na przyjęcie przez lekarza albo ich bliscy.

W pierwszej chwili pomyślałem, że to jakiś wybuch. Potem rozległy się krzyki i zobaczyłem dym przy wejściu na oddział ratunkowy - powiedział CNN mężczyzna, który czekał na wypis żony, która przeszła w szpitalu operację.

Policja nadal nie wie, co doprowadziło do tego nietypowego wypadku. Podejrzewa, że nie był to akt zamierzony. 

Jak mówi, na szczęście budynek był w dobrym stanie. Gdyby się zawalił, ofiar mogło być znacznie więcej.