Do protestu przystąpiło ponad 700 niemieckich kolejarzy. Strajk spowodował utrudnienia w ruchu pociągów regionalnych i dalekobieżnych. Chodzi przede wszystkim o połączenia z Kolonii do Hanoweru i Berlina, a także na trasach z Frankfurtu nad Menem do Stuttgartu, Bazylei, Lipska, Drezna, Berlina i Hamburga oraz z Monachium do Norymbergi. Utrudnienia mogą potrwać przez cały dzień.

Z powodu strajku Niemcy przesiedli się do samochodów. Na autostradach w Nadrenii Północnej-Westfalii utworzyły się korki o długości ponad 100 km. Kolejarskie organizacje związkowe prowadzą negocjacje z Deutsche Bahn oraz sześcioma dużymi prywatnymi przewoźnikami, żądając jednolitych stawek płacowych. Tłumaczą, że regionalni przewoźnicy kolejowi nie mogą konkurować na rynku niższymi wynagrodzeniami swoich pracowników. Kolejną rundę rozmów zaplanowano pod koniec tygodnia.

Jeśli Deutsche Bahn i prywatni przewoźnicy nie pójdą na ustępstwa, może dojść do referendum w sprawie strajku generalnego. "Chcemy zasygnalizować pracodawcy, że mówimy poważnie" - mówią związkowcy.