Rosja i Chiny zrobiły pierwszy krok dla stworzenia organizacji, która mogłaby być przeciwwagą dla NATO. W stolicy Tadżykistanu, Duszanbe, na szczycie państw wchodzących kiedyś w skład ZSRR przy udziale Chin podpisano pierwszy dokument w tej sprawie.

Wśród ekspertów przeważa jednak opinia, że jest to doraźny projekt, ponieważ w perspektywie 15-20 lat Moskwa i Pekin staną się konkurentami w kwestii planów wpływania na globalne bezpieczeństwo.

Na szczycie w Duszanbe swoje siły zjednoczyły Szanghajska Organizacja Współpracy – nastawiona na kwestie gospodarcze; i Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, gdzie pod wodzą Rosji skupione są niedobitki po Związku Radzieckim.

To pierwszy krok, bardzo ważny. Ustanowiono współpracę między szefostwami obu organizacji, która ma się rozwijać - powiedział RMF FM przedstawiciel Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym.

To medialny sojusz zawierany na wewnętrzne potrzeby Rosji - tak podpisanie wstępnego porozumienia skomentował Sławomir Dębski, szef Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Ocenił on nisko perspektywy sojuszu.

Po pierwsze, nie są znane żadne przypadki skutecznej inicjatywy Moskwy i Pekinu w tworzeniu sojuszy. Po drugie, globalne interesy obu państw są wyraźnie różne. Rosjanom zależy na budowaniu struktur, które mogą być wymierzone w interesy Zachodu. Chińczycy – wręcz przeciwnie – coraz szerzej na Zachód się otwierają.

Dębski podkreślił, że podpisanie dokumentu będzie w Rosji przedstawione jako ogromny sukces dyplomacji pod rządami Władimira Putina. Stanie się tak dlatego, że ostatnio w stosunkach Moskwy z USA i Europą Zachodnią takich sukcesów brakuje, a powoli zbliżają się wybory parlamentarne i prezydenckie.