Tysiące odwołanych lotów. Setki zamkniętych dróg i autostrad. Odwołane zajęcia w szkołach. Przymusowy wolny dzień w wielu firmach. Potężna burza śnieżna dotknęła 30 amerykańskich stanów powodując poważne utrudnienia. Takich opadów śniegu nie było od wielu lat.

Na ulicach są tysiące żołnierzy Gwardii Narodowej, którzy pomagają stanowej policji. Dostarczają też żywność potrzebującym bo większość sklepów jest zamknięta. Dzień wolny. Jutro będzie to samo, wszystko będzie zamknięte. To naprawdę niesamowite, to jak żyć miejscu ogarniętym wojną. To jakbyś nie mógł prowadzić normalnego życia, ale przynajmniej mamy prąd, mamy ogrzewanie i internet, więc jest w porządku - mówił korespondentowi RMF FM pewien Amerykanin, który z trudem pokonuje zaspy śniegu.

Tam, gdzie właściciele otworzyli swoje sklepy, ustawiła się kolejka. Ludzie kupują jedzenie, bardzo dużo tłustego jedzenia. Chipsy, sery, łosoś pizza - wymieniają sprzedawcy. Na odwilż trzeba będzie poczekać przynajmniej do początku przyszłego tygodnia. A to oznacza co najmniej tydzień z rekordowymi opadami śniegu i paraliżem codziennego życia w wielu regionach USA.