Francusko- meksykański skandal tematem numer jeden nadsekwańskich mediów. Gazety opisują, jak sfabrykowano dowody przeciwko Francuzce skazanej na 60 lat więzienia w Meksyku.

Aresztowanie kobiety pod zarzutem udziału w porwaniach, transmitowane na żywo przez meksykańskie stacje telewizyjne, okazało się "spektaklem dla mediów" przygotowanym przez meksykańską policje.

Adwokaci 35-latki, która od początku zapewniała, że jest niewinna, zapowiadają zaskarżenie do sądu, meksykańskiego ministra spraw wewnętrznych.

Rzecznik francuskiego MSZ ostrzega, że władze w Paryżu nie pozwolą na tak oczywiste łamanie praw rodaków. Zdaniem meksykańskich mediów w telewizyjnym show chodziło o zwiększenie popularności meksykańskiej policji. Funkcjonariusze wtargnęli do domu, gdzie gangsterzy przetrzymywali sześć porwanych osób.

Oprócz szefa gangu rzekomo aresztowano wtedy jego przyjaciółkę Francuzkę Florence Cassez. Kobieta twierdziła jednak, że nie miała żadnego związku z porwaniami i dzień wcześniej została zatrzymana w tajemnicy. Potem- po kryjomu- została przetransportowana na miejsce policyjnej interwencji.