„Sarkozy wypowiada wojnę Cyganom”, „Represje przeciwko Romom”. To tytuły z pierwszych stron nadsekwańskich gazet, które komentują zapowiedziane przez prezydenta Francji drastyczne zaostrzenie polityki wobec bułgarskich i rumuńskich Romów. Organizacje antyrasistowskie oskarżają Sarkozy’ego o dyskryminacje romskiej społeczności.

W ciągu najbliższych miesięcy zlikwidowanych ma zostać ponad 300 nielegalnych obozowisk Romów, które - według Sarkozy’ego - są „gniazdami handlu ludźmi, prostytucji i wykorzystywania dzieci do zebrania”. Po specjalnej naradzie w Pałacu Elizejskim, szef MSW Brice Hortefeux zapowiedział również zwiększenie liczby kontroli podatkowych w legalnych obozowiskach, których mieszkańcy pobierający zasiłki „mają często zadziwiająco drogie samochody”. Bułgarscy i rumuńscy Romowie, którym udowodnione zostaną przestępstwa, będą odsyłani do ojczyzn.

To odpowiedz władz na niedawne zamieszki w miasteczku Saint-Aignan w środkowej Francji. Grupa uzbrojonych w siekiery i metalowe pręty Romów zaatakowała tam posterunek żandarmerii, podpalała samochody i dewastowała budynki publiczne w odwecie za śmierć 22-letniego członka ich społeczności. Ten ostatni zginął postrzelony przez żandarma, gdy - według funkcjonariuszy - po drobnej kradzieży próbował uciec samochodem przed pościgiem.

Sarkozy zapowiedział, że sprowadzonych zostanie około 20 rumuńskich i bułgarskich policjantów do pracy w rejonie Paryża. Jednocześnie Francja wyśle funkcjonariuszy do Rumunii i Bułgarii, by pomóc tym krajom w walce z handlem ludźmi oraz innymi przestępstwami popełnianymi przez Romów.

Na konferencji prasowej reprezentantów Romów we Francji prawnik Henri Braun ocenił w środę, że "w kraju tym olbrzymim problemem jest rasizm wobec romskiej populacji". "Mamy do czynienia z ogromną dyskryminacją" - dodał.    

Według niektórych specjalistów, ostatnie wypowiedzi szefa państwa o wypowiedzeniu "prawdziwej wojny" przestępcom i handlarzom narkotyków mogą umocnić istniejące wciąż we Francji antyromskie nieporozumienia i stereotypy. Wyjaśniają oni, że często myli się dawno osiadłych w tym kraju Francuzów pochodzenia cygańskiego i koczowniczych Romów, którzy zaczęli przybywać głównie z Rumunii i Bułgarii od 2007 roku - po przyjęciu tych państw do UE; obecnie jest ich we Francji od 12 do 15 tysięcy.

Liczba Romów osiadłych od pokoleń we Francji, którzy porzucili na ogół wędrowny tryb życia, jest nieporównanie wyższa od "koczowników". Wynosi ona według szacunków 350-400 tysięcy osób.

Marek Gladysz RMF FM, PAP