Protest tak, ale tylko z odsłoniętymi twarzami. Władze Rzymu nie zgodziły się, by protestujący przeciwko sobotniej wizycie Georga Busha mieli na głowach kaptury kaski i kominiarki.

W ten sposób władze chcą nie dopuścić do aktów przemocy, a gdyby do nich doszło - móc łatwo zidentyfikować ich sprawców. Prefekt Achille Serra postanowił ponadto, że manifestanci nie będą mogli mieć żadnych kijów ani innych niebezpiecznych przedmiotów. "W przeciwnym razie - ostrzegł - demonstracja w ogóle nie wyruszy".

Pochód antyglobalistów i anarchistów ma ruszyć w sobotę po południu. Spodziewanych jest nawet kilkadziesiąt tysięcy manifestantów z całych Włoch. Siły porządkowe najbardziej obawiają się, że do demonstrantów dołączą skrajni anarchiści i chuligani; ci sami, którzy w 2001 roku wywołali krwawe zamieszki w Genui podczas szczytu G8. Zginął w nich jeden manifestant, a wielu zostało rannych.

George W.Bush przybędzie do Rzymu w piątek wieczorem po zakończeniu wizyty w Polsce. W sobotę spotka się z prezydentem Giorgio Napolitano, a następnie zostanie przyjęty na audiencji przez papieża Benedykta XVI. Kolejny, wciąż nie potwierdzony punkt programu to wizyta na Zatybrzu, gdzie ma odwiedzić bazylikę Matki Bożej oraz spotkać się ze Wspólnotą świętego Idziego, nazywaną "ONZ nad Tybrem".