Administracja USA wydała ponad 20 milionów dolarów na zakup programu do wykrywania spisków terrorystycznych, który okazał się zupełnie bezużyteczny - poinformował "New York Times". Gazeta powołała się na przedstawicieli rządu. Programista komputerowy Dennis Montgomery, najprawdopodobniej nabrał urzędników federalnych.

Montgomery reklamował swój produkt administracji jako środek, który zapobiegnie powtórzeniu się po ataku 11 września 2001 podobnego ataku terrorystycznego na USA. Jego software miał m.in. odczytywać plany terrorystów zaszyfrowane w programach arabskiej telewizji Al-Dżazira i wykrywać terrorystów na nagraniach wideo wykonanych przez samoloty bezzałogowe Predator.

Użycie programu wywołało fałszywy alarm, który skłonił w 2003 r. ówczesnego prezydenta George'a W. Busha do wydania rozkazu zawrócenia z powrotem samolotów lecących nad Atlantykiem.

CIA już w 2003 r. doszła do przekonania, że technologia kupiona od Montgomery'ego jest fikcją. Mimo to Pentagon nie wycofał go z użycia.

W 2006 r. FBI dowiedziało się od współpracowników Montgomery'ego, że prezentując swój produkt rządowi, fałszował on dane jego testów. Informacja została zlekceważona, a rząd USA nadal zawierał z nim kontrakty.

W 2009 r. siły powietrzne USA zatwierdziły umowę na zakup jego technologii, chociaż wiadomo już było, że inne agencje rządowe mają wątpliwości co do jej wartości.