Białoruski koncern Biełtransgaz i rosyjski Gazprom podpisały aneks do umowy dotyczącej tranzytu gazu na zachód. Spór o wysokość opłat był jedną z przyczyn zakręcenia kurków na rosyjskim gazociągu. W zeszłym tygodniu dostawy na Białoruś przez kilka dni były mocno ograniczone. Aneks podnosi stawkę za tranzyt paliwa.

Strony podpisały niezbędne dokumenty, w których ustalona została stawka za tranzyt na 2010 rok w wysokości 1,88 USD za 1000 metrów sześciennych na 100 kilometrów - oznajmił Majorau. Dodał przy tym, że zostały "spełnione zobowiązania" dotyczące opłat hurtowych za gaz na rynku wewnętrznym. Według niego uregulowane zostały wszystkie kwestie sporne z Gazpromem.

Do listopada 2009 roku Gazprom płacił - w zależności od magistrali - 1,45 i 0,43 USD za przesył 1000 metrów sześciennych gazu na odległość 100 km. Białoruś podniosła wówczas stawkę tranzytową dla magistrali Biełtransgazu do 1,88 dolara. Rosyjski koncern nie zaakceptował podwyżki i utrzymywał, że zgodnie z kontraktem ze stroną białoruską podwyższenie opłat za tranzyt możliwe jest tylko przy jednoczesnym podniesieniu hurtowej ceny gazu na rynku wewnętrznym Białorusi.

W ubiegłym miesiącu wybuchł między Moskwą a Mińskiem spór o ceny gazu, gdy Gazprom zredukował dostawy surowca na Białoruś, żądając, by uregulowała ona zaległe płatności za surowiec dostarczony od początku roku.

Białoruś spłaciła dług, żądając jednocześnie, by Rosja zapłaciła za tranzyt swojego gazu do Europy. 24 czerwca Gazprom przekazał Białorusi 228 mln dolarów. Mińsk, który uważa, że cena tranzytu wzrosła od listopada, żądał 260 mln dolarów. 25 czerwca prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka zagroził wstrzymaniem w ciągu 48 godzin przesyłu gazu i ropy z Rosji, jeśli nie ureguluje ona w pełni długu za tranzyt gazu.