W rosyjskich archiwach natrafiono na nowe dokumenty dotyczące mordu NKWD na polskich oficerach w 1940 roku - ujawnił szef Federalnej Agencji Archiwalnej Andriej Artizow w wywiadzie dla "Rossijskiej Gaziety". Zaznaczył, że aktualnie przechodzą one procedurę odtajniania.

Istoty tego, co wiadomo o tej zbrodni, one nie zmieniają, jednak pomagają doprecyzować liczby i listy zabitych - oświadczył Artizow. Szef Federalnej Agencji Archiwalnej oświadczył również, że w federalnych archiwach praktycznie wszystkie dokumenty dotyczące Katynia są jawne.

Źródło zbliżone do polsko-rosyjskiej Grupy ds. Trudnych w ubiegłym miesiącu potwierdziło, że archiwiści Federalnej Służby Bezpieczeństwa poszukują w rosyjskich archiwach białoruskiej listy katyńskiej z nazwiskami 3870 Polaków zamordowanych w 1940 roku przez NKWD. Kwerendę zlecił premier Władimir Putin, a kieruje nią generał Wasilij Christoforow, szef Zarządu Rejestracji i Zbiorów Archiwalnych FSB.

Jeżeli białoruska lista katyńska się znajdzie, Putin przekaże go premierowi Donaldowi Tuskowi 7 kwietnia w czasie uroczystości w Lesie Katyńskim, upamiętniających 70. rocznicę mordu na polskich oficerach. Lista ta jest jedną z największych tajemnic mordu z 1940 roku. Czekają na nią rodziny i bliscy Polaków, którzy po wtargnięciu ZSRR do Polski 17 września 1939 roku zaginęli bez wieści na ziemiach zajętych przez Armię Czerwoną.