Rosja nadal nie widzi podstaw do rozmieszczenia amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Polsce - oświadczył wiceminister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Riabkow. Nasze stanowisko niestety nie znajduje w należytym stopniu zrozumienia u rządów USA i Polski (…) Będziemy kontynuować dialog na ten temat - dodał.
Przed jakimi zagrożeniami USA zamierzają bronić Europę poprzez zainstalowanie tych naziemnych kompleksów tarczy? - pytał na spotkaniu z dziennikarzami Riabkow. Nie widzimy rakietowego zagrożenia ze strony Iranu w skali i rozmiarze, który wymagałby instalowania systemu tarczy antyrakietowej w Polsce - dodał.
Jak przyznał, należy wypracować podejście do przezwyciężania rakietowych wyzwań, ale trzeba zaczynać od ich wspólnej oceny, a następnie zastanowić się, czy nie ma sposobu przezwyciężenia tych wyzwań bez zastosowania środków techniki wojskowej.
W sobotę podpisano w Krakowie, w obecności amerykańskiej sekretarz stanu Hillary Clinton i szefa MSZ Radosława Sikorskiego, aneks do polsko-amerykańskiej umowy o obronie przeciwrakietowej. Według MON i MSZ, aneks ma charakter techniczny, uzupełnia i uaktualnia porozumienie zawarte przez oba kraje.
Umowę Polska i Stany Zjednoczone podpisały w sierpniu 2008. Planowany przez administrację George'a W. Busha system antyrakietowy miał chronić terytorium Stanów Zjednoczonych i amerykańskie wojska stacjonujące za granicą, w tym w Europie. W Polsce w Redzikowie miała zostać ulokowana baza 10 rakiet przeznaczonych do przechwytywania rakiet dalekiego zasięgu wystrzelonych z Bliskiego Wschodu.
We wrześniu ubiegłego roku administracja Baracka Obamy ogłosiła rezygnację z tych planów na rzecz rozmieszczenia w Europie mobilnych, naziemnych rakiet SM-3 krótkiego i średniego zasięgu, dotychczas instalowanych na okrętach. Z czasem system ma zostać uzupełniony o strategiczną część przeciwrakietową dalekiego zasięgu, która ma wzmocnić obronę kontynentu amerykańskiego.