W kolejnym rosyjskim mieście ludzie spontanicznie wyszli na ulice. W Bikinie w Kraju Chabarowskim nie poszło jednak o politykę, ale o fatalne warunki życiowe. Ludzie żyją tam w XIX-wiecznych barakach, ale płacą czynsz jak za luksusowe mieszkanie w Moskwie.

Przez lata obiecywano, że problem zostanie rozwiązany. Jednak ludzie nadal żyją bez toalet i ogrzewania w rozpadających się barakach. Radna Marina Manuiłowa twierdzi, że nie ma pieniędzy i nic zrobić nie można: Budżet miasta jest tak mały, że nie jesteśmy w stanie wyremontować tych domów. Rozumiem gorycz ludzi, ale nie ma pieniedzy.

Ludzie w te tłumaczenia nie wierzą i zapowiadają, że będą walczyć o sobie. Na remonty wydzielono prawie 10 milionów rubli prawie sześć lat temu. Jednak rozkradli te pieniądze i nie bito za to nawet jednego gwoździa - podkreśla jeden z mieszkańców baraków.