Kreml uprzedził prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza o "długotrwałych nastepstwach" aresztowania Julii Tymoszenko - pisze dziennik "Kommiersant". Powołuje się na anonimowego przedstawiciela administracji rosyjskiego prezydenta. Zwolennicy aresztowanej wczoraj podczas sądowego procesu byłej premier ogłosili bezterminową pikietę sądu Pieczerskiego.

Prezydent Ukrainy za pięć dni ma przyjechać do Soczi na spotkanie z Dmitrijem Miedwiediewem i nie wiadomo, czy po takim ostrzeżeniu ze strony Moskwy do niego dojdzie. Tym bardziej, że rosyjski MSZ wyraził zdziwienie aresztem Tymoszenko. Przypomniał, iż umowy gazowe zostały podpisane zgodnie z wolą prezydentów Rosji i Ukrainy, a o przekroczenie uprawnień podczas gazowych negocjacji oskarżono Tymoszenko.

Sama była księżniczka pomarańczowej rewolucji o swoim areszcie wiedziała wcześniej - świadczy o tym nagranie wideo zamieszczone na jej stronie: Dzisiaj jeszcze na wolności, ale jutro będę za kratami. Wiedząc, na co się decyduję, wiem również, że wrócę do was jeszcze silniejsza - mówi Tymoszenko. Dodaje, że aresztować kazał ja prezydent Janukowycz i na wszelki wypadek zapowiada, że nie zamierza popełnić samobójstwa w areszcie.