Kilkuset studentów największych bułgarskich uczelni protestowało w Sofii przeciwko niskim nakładom na szkolnictwo wyższe. Młodzi ludzie obarczają winą za powstałą sytuację rząd premiera Bojko Borysowa.

Studenci demonstrowali niosąc transparenty z hasłami: "Chcemy się uczyć" i "Nie zamykajcie uczelni". Apele te nawiązywały do trudności finansowych uczelni, które z powodu braku środków na ogrzewanie będą zmuszone zawiesić zajęcia od końca listopada do lutego przyszłego roku.

W petycji wystosowanej do premiera Borysowa studenci domagają się zwiększenia środków na szkolnictwo wyższe w budżecie na 2011 rok z planowanych 0,48 proc. PKB do 0,8 proc., a w perspektywie trzech lat do średniej normy unijnej, wynoszącej 1,13 proc. PKB.

Studenci zaapelowali do szefa rządu, by nie dopuścił do upadku najstarszych bułgarskich wyższych uczelni. Uważamy, że niedofinansowanie szkolnictwa wyższego jest sprzeczne z programem wyborczym rządzącej partii GERB (Obywatele na rzecz Europejskiego Rozwoju Bułgarii) - napisano w petycji.

Dzisiejsza demonstracja studentów to początek serii akcji protestacyjnych studentów, wykładowców uniwersyteckich i pracowników Bułgarskiej Akademii Nauk.