"Niezrozumienie i mierne kontrowersje" - tak premier Francji Francois Fillon określił krytykę propozycji Paryża i Berlina ratowania strefy euro. Twierdzi, że francusko-niemiecki projekt reformy eurolandu powinien być chwalony, bo chodzi o "duży postęp" w procesie integracji europejskiej. Jednocześnie twierdzi jednak, że członkowie strefy euro powinni być mniej egoistyczni i bardziej solidarni.

W tekście opublikowanym w dzienniku "Le Figaro" Fillon ani słowem nie wspomina o tym, że kraje Unii, które nie są członkami strefy euro, będą obserwować raczej z zewnątrz ten "duży postęp".

Potwierdza natomiast, że Francja ciągle sprzeciwia się możliwości natychmiastowego stworzenia euro-obligacji, które według wielu ekspertów - byłyby jedynym skutecznym sposobem położenia kresu huśtawce na giełdach. Fillon sugeruje, że Francja zostałaby uznana za gwaranta pożyczek zaciągniętych przez najbardziej zadłużone kraje eurolandu. Mogłaby stracić z tego powodu najwyższy stopień wiarygodności kredytowej.