Zdaniem ponad tysiąca chętnych, którzy zgłosili się do niewielkiej fabryki pralinek w Belgradzie, taka pracę można wykonywać nawet za darmo. Wśród kandydatów znaleźli się między innymi nauczyciele, inżynierowie czy prawnicy, ale także emeryci. Kandydatury nadeszły z całego świata. Co ciekawe, w ani jednej z nadesłanych ofert nie padło pytanie o... wynagrodzenie.

Wiele osób proponowało, że mogą początkowo pracować za darmo. Po odbyciu licznych rozmów kwalifikacyjnych wyłoniono 100 osób, spośród których firma wybierze tę jedną, która ma to coś. Degustator czekolady nie może palić papierosów ani pić alkoholu. Musi natomiast umieć rozróżniać 80 wariantów smakowych czekolady i pralinek. Z pomocą nowego pracownika firma chce niedługo zwiększyć liczbę tych smaków do stu.

Do zadań degustatora będzie też należała współpraca przy tworzeniu nowych produktów. Dlatego musi być w stanie skosztować wszystkiego - wykluczone jest więc uczulenie m.in. na ciemną i jasną czekoladę z nadzieniem owocowym, alkohol, orzechy, paprykę chili, pieprz, kardamon, lawendę czy imbir. Co więcej, musi umieć dopasować rodzaj pralinek do indywidualnych potrzeb klienta - mówi szefowa firmy Marina Kaludżerović, dodając, że jest to zadanie wymagające subtelnego psychologicznego podejścia.

Zgodnie z opisem ekspertów, degustacja pralinki powinna odbywać się nieśpiesznie, w temperaturze pokojowej. Należy wyczuć konsystencję (pralinki) między palcami, potem delikatnie przebić się zębami przez słodką polewę; przy dokładnie 36 st. C na języku uwalnia się pełny bukiet. Należy na krótko wstrzymać oddech, następnie wykonać wydech przez nos - i człowiek jest szczęśliwy