Kilkadziesiąt tysięcy portugalskich urzędników protestowało w Lizbonie przeciwko cięciom w pensjach, zaplanowanym w projekcie budżetu na przyszły rok.

Portugalczycy muszą zaciskać pasa, żeby spełnić warunki pakietu ratunkowego Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Unii Europejskiej. "Wynoś się stąd MFW", "Nie kraść naszych płac!" - wykrzykiwali uczestnicy demonstracji. Do urzędników przyłączyli się byli wojskowi oraz policjanci.

W Lizbonie są przedstawiciele Komisji Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego i MFW. Chcą skontrolować postępy Portugalii, która - w zamian za pakiet ratunkowy - zobowiązała się zredukować deficyt budżetowy z 9,8 proc. PKB w ubiegłym roku do 5,9 proc. w br., do 4,5 proc. w 2012 r. i do 3 proc. w 2013 r.

Projekt budżetu na rok 2012 przewiduje m.in. kilkuprocentowe redukcje kadry kierowniczej samorządów terytorialnych, a także personelu armii, służby zdrowia i oświaty. W planach jest też podniesienie stawki VAT z 13 do 23 proc. Jedynie stawka na podstawowe produkty żywnościowe ma zostać utrzymana na poziomie 6 proc.

Rząd Passosa Coelho zapowiedział też, że od 2012 r. "na kilka lat" osoby zatrudnione w sektorze publicznym, które zarabiają powyżej 1000 euro miesięcznie, stracą prawo do dodatku bożonarodzeniowego i wakacyjnego. Każdy z dodatków stanowi równowartość miesięcznego wynagrodzenia.

Ostateczne głosowanie nad ustawą budżetową zaplanowano 29 listopada. Na 24 listopada związki zawodowe zapowiadają strajk generalny.