Unijni dyplomaci wyrażają obawy, że Polska i Węgry będą blokować dzisiejszy szczyt Unii Europejskiej. Jedno jest pewne – oba te kraje głośno wyrażą swoje niezadowolenie z powodu przyjęcia 8 czerwca pakietu migracyjnego. Zakłada on tzw. obowiązkową solidarność, czyli wybór między relokacją migrantów, płaceniem za każdego nieprzyjętego migranta lub pomocą operacyjną.

Nie wiemy, jak daleko oba kraje pójdą w swoim sprzeciwie, czy będą chciały blokować wnioski ze szczytu - powiedział wysoki ranga unijny dyplomata.

Inny z rozmówców dziennikarki RMF FM powiedział, że spodziewa się długiej, nawet trwającej do rana dyskusji w sprawie migracji. Będzie to twarda dyskusja, która zaznaczy podziały w UE, argumenty będą bardzo polityczne - stwierdził.

Jakie jest stanowisko Polski na szczytu UE?

Polskie władze odrzucają postanowienia paktu migracyjnego, który został przyjęty 8 czerwca przed Radę Unii Europejskiej ds. wewnętrznych. Twierdzą, że relokacja jest de facto obowiązkowa. Władze PiS ogłosiły chęć zorganizowania referendum w tej sprawie.

Wybór między relokacją a płaceniem to wybór fikcyjny - mówił we wtorek po spotkaniu unijnych ministrów ds. europejskich minister Szymon Szynkowski vel Sęk.

Polskie władze podważają również sposób podjęcia decyzji w sprawie paktu migracyjnego poprzez kwalifikowaną większość głosów unijnych ministrów spraw wewnętrznych.

Warszawa odwołuje się do konkluzji Rad Europejskich z lat 2016 i 2018, w których zapisano zasady "konsensusu" i "dobrowolności relokacji". Innymi słowy chodzi o to, że Polska chce mieć prawo weta.

Co usłyszy premier Mateusz Morawiecki?

Premier Mateusz Morawiecki usłyszy, że Rada Europejska nigdy nie miała zastąpić Traktatów UE, w których jest zapisane, że decyzje dotyczące migracji i azylu są podejmowane na Radzie UE ds. wewnętrznych tzw. zwykłą procedurą ustawodawczą, czyli zapadają większością kwalifikowaną głosów.

Ideą dyskusji z 2018 r. nie było to, że Rada Europejska zastąpi Traktaty UE - mówi wysoki rangą unijny dyplomata. To musi być bardzo jasne: są Traktaty UE, które przewidują odpowiednie procedury (tj. dotyczące podejmowania decyzji). Zostały one ratyfikowane przez wszystkie kraje UE - dodaje. W razie potrzeby unijni urzędnicy przedstawią analizy prawne czy doproszą prawników.

Jeden z unijnych dyplomatów powiedział, że jeżeli jakiś kraj jest niezadowolony z paktu migracyjnego, to "zawsze może się odwołać do TSUE". Podkreślił, że Rada Europejska nie będzie wpływać na proces legislacyjny i przypomniał, że obecnie pakiet migracyjny jest negocjowany między Radą UE a PE. Trwa tzw. trilog, czyli uzgodnienia między tymi instytucjami.

W dodatku dyplomaci przypominają, że w pakcie migracyjnym "relokacja nie jest obowiązkowa", a każdy kraj będzie mógł złożyć wniosek o całkowite wyłączenie z solidarności, jeżeli jest pod presją migracyjną lub przyjął uchodźców z Ukrainy.

Dziennikarka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon jako pierwsza pisała o tej możliwości 19 czerwca.