Około 80 osób ze Stowarzyszenia Transportowców Ziemi Łódzkiej demonstrowało w Brukseli przeciwko decyzjom polskich urzędów skarbowych. Chodzi o decyzje, które nakazały im zwrócenie podatku VAT od paliwa kupionego w latach 2004-2007. Transportowcy złożyli w Komisji Europejskiej skargę na polskiego fiskusa.

"Polskie urzędy skarbowe niszczą przedsiębiorczość, firmy i miejsca pracy", "W Polsce, jak nie znajdą winnego, to zapłaci przedsiębiorca", "Polska to kraj, w którym podatek płacisz za innych" - takie hasła wypisano na transparentach niesionych przez właścicieli firm transportowych, którzy przyjechali do Brukseli z całym rodzinami.

Ich zdaniem, decyzje urzędów skarbowych są niesprawiedliwe, niezgodne z prawem i doprowadzają ich firmy do bankructwa. Chodzi o podatek VAT odliczany przy zakupie paliwa przez niektóre firmy transportowe w latach 2004-2007. Okazało się, że część paliwa pochodziła z nielegalnych źródeł. Dlatego urzędy skarbowe zakwestionowały faktury zakupu tych paliw. A właśnie na podstawie tych faktur transportowcy odliczali podatek. Fiskus uznał więc, że podatek trzeba zapłacić. Transportowcy twierdzą natomiast, że kupując paliwo, nie wiedzieli, iż pochodziło ono z nielegalnych źródeł.

Zakwestionowanie odliczenia podatku VAT (...) dokonane zostało w sposób arbitralny, dowolny, bez wykazania jakiegokolwiek przestępstwa czy innego nadużycia ze strony nas jako przedsiębiorców. Władze skarbowe nie udowodniły żadnemu z dostawców, że dostawy paliwa był fikcyjne. Działania te prowadzą nasze firmy do upadłości - głosi skarga transportowców, którą złożyli w Komisji Europejskiej. Według nich, kwoty, jakie muszą zwrócić fiskusowi, w zależności od wielkości firmy wynoszą od kilkudziesięciu tysięcy do miliona złotych.

Usiłuje się nas wkręcić w oszustwa. A byliśmy nieświadomi, padliśmy ofiarą nieuczciwości innych. Czujemy się bardzo pokrzywdzeni. Nie możemy sprawiedliwości znaleźć w Polsce, więc przyjechaliśmy jej szukać tutaj w Brukseli. Nie czujemy się winni i nie mamy zamiaru podatku odprowadzać drugi raz - mówiła Bugusława Janczak ze Stowarzyszenia Transportowców Ziemi Łódzkiej. Podkreśliła też, że wcześniejsze kontrole krzyżowe prowadzone przez urzędy skarbowe nie wykazały żadnych nieprawidłowości, a urzędnicy nie podważali działania firm paliwowych, które - jak się później okazało - handlowały nielegalnym towarem.

To się ciągnie już czwarty rok. Problem się zaczął na ziemi łódzkiej, ale zaczyna dotyczyć całej Polski - mówił z kolei prezes Stowarzyszenia Piotr Karasiński. Przyznał, że sądy administracyjne zaczęły orzekać w sprawach o zwrot należności podatkowych na niekorzyść przedsiębiorców.

Polski fiskus - na podstawie materiału zgromadzonego w sprawie tzw. mafii paliwowej - przyjął stanowisko, że podatnicy nie mieli prawa do odliczenia podatku VAT wynikającego z faktur. Dotyczy to około 100 podmiotów, a w ich sprawach prowadzonych jest lub było około 300 postępowań. Część z nich nadal znajduje się w urzędach skarbowych, niektóre badane są w trybie odwoławczym przez Izbę Skarbową w Łodzi. Kilka spraw trafiło już natomiast do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi. Według rzeczniczki Izby Skarbowej w Łodzi Agnieszki Pawlak, WSA wydał kilka wyroków, w których przyznał rację organom podatkowym.