Kilkunastu bezdomnych z krajów Europy Środkowo-Wschodniej, w tym z Polski, od miesięcy koczuje w pasażu w centrum Brukseli. Twierdzą, że od nikogo nie potrzebują pomocy. Przykuwają jednak uwagę belgijskich mediów. Informację o nich podawały już brukselskie stacje radiowe, trafiła ona także do serwisu wideo narodowej agencji prasowej Belga.

Chroniąc się przed deszczem i zimnem, bezdomni zajęli jedną stronę mało uczęszczanego pasażu, łączącego dwie niewielkie uliczki w centrum belgijskiej stolicy. Leżą na posłaniach z koców i śpiworów. Swój dobytek przechowują w stojących obok torbach. Niechętnie rozmawiają z prasą. Nic nam nie trzeba, tylko spokoju- wyjaśniali dziennikarzom.

Polka, która w pasażu mieszka od kilku miesięcy, nie chciała zdradzić, co ją sprowadziło do Belgii. Przyznała, że w grupie jest wielu Polaków, ale nie tylko - są także m.in. Czesi i przybysze z byłego ZSRR.

Są uprzejmi, mówią "dzień dobry" i zachowują się bardzo spokojnie, ale nie powinno ich tam być - skomentował mężczyzna zamiatający pobliską ulicę. Przyznał jednak, że poza dodatkową pracą, bezdomni nie sprawiają mu żadnych problemów. Są ludzie, którzy przyjeżdżają do bogatszego świata i widzą, że wcale nie jest tak różowo- dodał.

Na obecność bezdomnych nie skarży się także sprzedawczyni z supermarketu obok. Czasem przychodzą z drobnymi. Nigdy nie kupują jedzenia, zawsze alkohol. To biedni ludzie, młodzi, którym się nie powiodło. Nie mamy z nimi żadnych problemów, nie ma kradzieży, oni wcale nie przeszkadzają, ale źle, że tam są, nic nie jedzą, nie mają gdzie się umyć - opowiadała.

Policja kilkukrotnie próbowała zlikwidować noclegownię w pasażu. Mówiłam im: tylko przenosicie problem gdzie indziej! Nie wystarczy ich zabrać, ludziom trzeba godziwej pracy i dachu nad głową - powiedziała sprzedawczyni, dodając, że niektórzy klienci, robiąc w supermarkecie zakupy, kupują nieco więcej żywności i wychodząc, dają ją bezdomnym z pasażu. Są osoby, które przychodzą regularnie z chlebem czy zupą.

W Brukseli na ulicach widzi się mniej bezdomnych niż w innych zachodnioeuropejskich metropoliach. Władze belgijskich miast na czas trwającej zimy zapewniły dodatkowe miejsca noclegowe dla bezdomnych. Udostępniono m.in. niewykorzystane koszary. Tych bezdomnych, którzy nie chcą się podporządkować rygorom panującym w noclegowniach, w najzimniejsze noce wpuszcza się do niektórych dworców, gdzie mogą skorzystać z ogrzanych pomieszczeń i toalet.

Szacunkowa liczba Polaków w Belgii sięga nawet 100 tys.