Dla jednych poczucie humoru, dla innych - zawodowa niesubordynacja. Przedstawiamy historię zemsty brytyjskiego policjanta, którego zwierzchnicy notorycznie mylili z... jego psim pomocnikiem.

Gdy prokuratura po raz kolejny poprosiła o to, by raport z akcji złożył "PC Peach", policjant nie wytrzymał. Z właściwym Brytyjczykom poczuciem humoru zaplanował odwet na nierozgarniętych zwierzchnikach.

Zgodnie z poleceniem przełożonych wypełnił niezbędny formularz, ale zrobił to tak, jakby faktycznie przebieg akcji raportował... pies. Dużymi literami, niczym psim pazurem, wybazgrał na karcie: "Gonię złodzieja. Gryzę go. Dobry, smaczny złodziej. Mniam mniam. Dobry piesek!". Poniżej - zamiast podpisu - umieścił odcisk dużej psiej łapy. Tak spreparowaną całość powiesił na tablicy na komisariacie.

Koledzy z pracy zrozumieli jego dowcip i patrząc na "psi raport" pękali ze śmiechu. Jednak, jak często w takich sytuacjach bywa, fotografia przedstawiająca czworonożnego pomocnika policjanta i "spisany przez niego" dokument szybko pojawiły się w internecie.

Wtedy też okazało się, że prokuratorzy nie potrafili popatrzeć na sytuację z przymrużeniem oka. Uznali oni, że żart ten uwłacza godności ich urzędu. Chcą też pociągnąć dowcipnego policjanta do odpowiedzialności dyscyplinarnej. Jak nietrudno się domyślić - bynajmniej nie za nogawkę.