Francuscy funkcjonariusze przeszukali domy najbogatszej Francuzki, Lilliane Bettencourt, oraz jej przyjaciela fotografa, którego miała obdarować prezentami wartymi miliard euro. Afera dotknęła samego prezydenta Sarkozy'ego, na którego padły podejrzenia o korupcyjne powiązania z kobietą.

Zobacz również:

Jeden z najcięższych zarzutów dotyczy rzekomego nielegalnego finansowania kampanii wyborczej Sarkozy'ego w 2007 roku.

Na początku lipca francuskie media ujawniły nowe szczegóły kontrowersyjnych związków obozu prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego z Liliane Bettencourt - współwłaścicielką gigantycznego koncernu kosmetycznego L'Oreal. Fiskus zwrócił miliarderce 30 milionów euro, dzięki ulgom podatkowym dla najbogatszych. Zostały one wprowadzone w czasie, kiedy kobieta finansowała kampanie wyborcze liderów rządzącej prawicy.

W ubiegłym tygodniu francuska prokuratura wszczęła w wstępne śledztwo w sprawie podejrzenia Bettencourt o oszustwa podatkowe i lokowanie przez nią dużej części dochodów na tajnych kontach za granicą. Według mediów, mógł jej w tym pomagać minister parcy Eric Woerth i jego żona Florence, była pracowniczka firmy Liliane Bettencourt. Oskarżenia te są oparte na ujawnionych w połowie czerwca nagraniach rozmów osób z otoczenia miliarderki. Z taśm wynika, że zarządca majątku Bettencourt, Patrice de Maistre, doradzał miliarderce ucieczkę przed francuskim fiskusem do rajów podatkowych w Singapurze, Urugwaju czy na Seszelach.