Amerykańskie ministerstwo obrony twierdzi, że jest zbyt wcześnie, by mówić o sposobach powstrzymania przez amerykańską armię Korei Północnej przed kolejnym ewentualnym atakiem na Koreę Południową. Jak oświadczył rzecznik Pentagonu Dave Lapan, żadne dodatkowe posiłki wojskowe nie zostaną przesunięte w obszar regionu w następstwie ataku artylerii Korei Północnej na południowokoreańską wyspę Yeonpyeong.

Ciągle monitorujemy sytuację i rozmawiamy z naszymi sojusznikami. Nie powiedziałbym jednak, że jakieś działania zostały podjęte w rezultacie incydentu - dodał Lapan.

Rzecznik odmówił komentarza, czy amerykańskie siły w Korei Południowej zostały postawione w stan pogotowia.

Po obu stronach szerokiej na 4 km i długiej na 245 km granicy między obiema Koreami stacjonuje około dwóch milionów żołnierzy, w tym około 28 tys. z USA.

Korea Płd. odpowiedziała na północnokoreański atak ogniem i wysłała w okolice wyspy swoje myśliwce. W wyniku ostrzału zginęło co najmniej dwóch południowokoreańskich żołnierzy, a 12 zostało rannych; stan dwóch z nich jest poważny.