Izrael przeprowadził w nocy ataki na kilka syryjskich obiektów militarnych. Odpowiedział w ten sposób na zamach bombowy, w którym wczoraj w rejonie Wzgórz Golan rannych zostało czterech izraelskich żołnierzy.

Wśród celów lotnictwa była siedziba dowództwa wojskowego i ośrodek szkoleniowy syryjskiej armii - poinformował rzecznik sił zbrojnych Izraela Peter Lerner.

Izrael obwinił władze w Damaszku o zamach na żołnierzy, choć w ostatnim czasie kontrolę nad tym rejonem przejęli rebelianci walczący z reżimem prezydenta Baszara el-Asada, w tym z ugrupowań powiązanych z Al-Kaidą. Wojska syryjskie nie mają wstępu do utworzonej na mocy zawieszenia broni z 1973 roku strefy buforowej, którą patrolują siły pokojowe ONZ.

Izrael zdobył należące do Syrii Wzgórza Golan podczas wojny sześciodniowej w 1967 roku. Atak na żołnierzy patrolujących linię separacyjną był najpoważniejszym takim incydentem z udziałem izraelskich wojskowych od wybuchu konfliktu w Syrii ponad trzy lata temu - pisze agencja Reutera.

(MRod)