Rosyjska Duma - niższa izba parlamentu - przyjęła ustawy, które nakładają na każdego obowiązek "antyterrorystycznej obrony". "Każdy będzie dla siebie Federalną Służbą Bezpieczeństwa" - żartują teraz media w Rosji.

Nieliczni opozycyjni politycy próbują protestować, bo za bezpieczeństwo odpowiada w myśl konstytucji państwo, a nie szary obywatel. Ale władze chcą, by każdy właściciel budynku czy środków transportu walczył z terroryzmem. Co ważne, na swój koszt. W jaki sposób, to określi w przyszłości rząd, ale już mówi się o tym, że każda fabryka czy dworzec autobusowy ma przekształcić się w twierdzę pełną ochroniarzy, wykrywaczy metalu i materiałów wybuchowych.

Jak pisze "Kommiersant", zgodnie z ta logiką odszkodowania dla ofiar zamachów też powinno płacić nie państwo, a właściciel np. wysadzonego w powietrze autobusu.