Szef Parlamentu Europejskiego Martin Schultz chce stworzyć nową specjalną komisję wewnątrz Parlamentu Europejskiego. Miałaby ona działać wyłącznie z udziałem krajów strefy euro. Eurodeputowana Danuta Huebner alarmuje: „to niebezpieczny i dyskryminujący pomysł, kolejny przykład dzielącej się Unii na Euroland i resztę”.

Schultz rozesłał już dokument w sprawie swojego projektu i zachęca do dyskusji. Na razie nie może jednak liczyć na duże poparcie dla swojego pomysłu. Z rozwiązaniem zaproponowanym przez Schultza zgadzają się niektórzy eurodeputowani z Francji i Włoch.

Według planów, z prac specjalnej komisji mieliby być wykluczeni eurodeputowani z Wielkiej Brytanii, która nie zamierza przystąpić do strefy euro. Jednak zarówno Schulz, jak i Parlament Europejski w ogóle są przeciw idei powołania osobnego parlamentu strefy euro, jaka pojawiła się w debacie o pogłębianiu Eurolandu. Takie deklaracje nie uspokajają nastrojów.

Jednak jak alarmuje eurodeputowana Danuta Huebner już pojawiają się głosy, żeby z prac speckomisji wykluczyć także Polskę i resztę krajów spoza strefy euro. Musimy tej sprawy bardzo pilnować, żeby nie powstała instytucja, która dyskryminuje - podkreśla europosłanka Platformy Obywatelskiej, która już raz zablokowała podobny pomysł francuskiego autorstwa.

Huebner jest przekonana, że temat specjalnej komisji tylko dla krajów Eurolandu nie zniknie. Jej zdaniem, trzeba być przygotowanym na to, że  jakaś forma odzwierciedlająca integrujący i reformujący się euroland powstanie w Parlamencie Europejskim. Gdy coś raz pojawi się na papierze, to nigdy nie znika i zawsze wraca w tej czy innej formie - przekonuje. Jeśli jej przewidywania okażą się prawdą, dojdzie do podziału posłów i reprezentowanych przez nich obywateli na pierwszą i drugą kategorię.