Do 2039 wzrosła liczba śmiertelnych ofiar niszczycielskiego trzęsienia ziemi na Wyżynie Tybetańskiej w południowo-zachodnich Chinach. Wcześniejsze informacje mówiły o 1944 ofiarach. Jak podała agencja Xinhua, 195 osób jest nadal zaginionych.

Trzęsienie o sile 6,9 w skali Richtera nawiedziło część prowincji Qinghai w środę. Silne wstrząsy były odczuwalne również w sąsiedniej prowincji Syczuan. Najbardziej dotkniętym obszarem jest biedny wiejski rejon, tybetańska autonomiczna prefektura Yushu ze stolicą w Gyegu. Według agencji Xinhua ponad 12 tysięcy osób zostało rannych, w tym ponad 1130 poważnie.

Według chińskich władz największym obecnie wyzwaniem jest dostarczenie ludziom wody pitnej i jedzenia, zwłaszcza że meteorolodzy zapowiedzieli śnieg, oblodzenie i silny wiatr, utrudniające transport pomocy.

W mieście Gyegu, które w niemal 90 procentach legło w gruzach, dużą rolę w akcji ratowania poszkodowanych odgrywają buddyjscy mnisi, spieszący z pomocą i szukający oznak życia pod stertami gruzów.