Już prawie 500 niemieckich żołnierzy zgłosiło w tym roku problemy, które pojawiają się w czasie lub po powrocie z zagranicznych misji. Kłopoty zdrowotne dotyczą przede wszystkim tych, którzy wrócili z Afganistanu.

Do końca września do wojskowych psychologów zgłosiło się więcej żołnierzy niż w całym zeszłym roku i dwa razy tyle co w 2008. Żołnierzy prześladują już nie tylko widoki rannych czy poległych kolegów, ale też poczucie, że sami muszą zabijać. Wytłumaczeniem dla rosnących liczb jest coraz więcej starć w Afganistanie. Zagrożenie jest tam nieustanne. Informacje o śmierci żołnierzy niemieckich, ale też amerykańskich czy polskich nie są już tak rzadkie jak w 2002 roku, gdy zaczynała się misja.

Do tego brakuje lekarzy. Bundeswehra zatrudnia zaledwie 24 psychologów i psychiatrów, choć ma pieniądze dla kolejnych 18. Rząd Angeli Merkel postanowił dziś przedłużyć udział niemieckiej armii w 3 misjach - przeciw piratom z Somalii, na Morzu Śródziemnym i w Bośni. A właśnie spokojniejsza niż Afganistan służba na Bałkanach jest drugim miejscem, z którego żołnierze wracają z traumą.