Niemcy nie zamierzają oddać Egiptowi słynnego popiersia Nefretete. Przedstawiciele rządu w Berlinie zaprzeczyli, jakoby otrzymali oficjalną prośbę władz Egiptu o zwrot posągu, który w 1912 roku został odkryty przez niemieckiego archeologa Ludwiga Borchardta.

Minister kultury Bernd Neumann nie ma informacji o oficjalnej prośbie Egiptu o zwrot Nefretete - oświadczył rzecznik ministra Hagen Philipp Wolff. Odniósł się w ten sposób do komunikatu szefa Najwyższej Rady Zabytków Egipskich (CSA) Zahi Hawassa, który oświadczył, że przekazał Niemcom "oficjalne żądanie" w sprawie popiersia, wspierane przez premiera Egiptu Ahmeda Nazifa i ministra kultury Faruka Hosniego. Wniosek skierowano do Hermanna Parzingera, który kieruje fundacją odpowiedzialną za niemieckie muzea publiczne, w tym Neues Museum w Berlinie, gdzie wystawiane jest liczące sobie 3500 lat popiersie.

Wprawdzie Parzinger potwierdził, że do Fundacji Pruskich Dóbr Kultury wpłynęło pismo z 2 stycznia, podpisane przez Hawassa. Jednak pod sformułowaną tam prośbą o zwrot Nefrete nie podpisał się ani premier Egiptu, ani żaden inny przedstawiciel rządu.

Parzineger dodał, że stanowisko fundacji w sprawie posągu nie zmieniło się, a roszczenia Egiptu nie mają podstaw prawnych. Nefretete była i jest najlepszą ambasador Egiptu w Berlinie - oświadczył Parzinger., cytowany przez agencję dpa.

Popiersie odkrył w 1912 roku w Tell el-Amarna niemiecki archeolog Ludwig Borchardt. Według Egiptu natychmiast zauważył on unikalny charakter i jakość artystyczną tego dzieła sztuki, podobnie jak jego znaczenie historyczne, ale oszukał ówczesne władze w Kairze. Hawass twierdzi, że Borchardt wysmarował rzeźbę błotem, by ukryć jej prawdziwą wartość.

Niemcy zaprzeczają temu i twierdzą, że ówczesne państwo pruskie stało się na początku XX wieku prawowitym właścicielem posągu na zasadzie podziału wykopalisk, zgodnie z którą połowa odkrytych dóbr przechodziła we własność państwa prowadzącego i finansującego wykopaliska, a reszta zostawała w Egipcie.