Z powodu chmury pyłu z islandzkiego wulkanu Grimsvotn od 11 zamknięta zostanie przestrzeń powietrzna nad Berlinem. Rano wstrzymano już ruch lotniczy w Hamburgu i Bremie. Z kolei ruch powietrzny w Wielkiej Brytanii wraca do normy, otwarto także duńską przestrzeń powietrzną.

Od wczesnego ranka na lotniskach w Hamburgu i Bremie samoloty nie mogą ani starować, ani lądować. Pozostałe porty lotnicze, w tym te największe: we Frankfurcie nad Menem, Duesseldorfie i Monachium, mają pracować normalnie.

Chmura pyłu z islandzkiego wulkanu już wczoraj zmusiła władze do odwołanie wielu lotów, zwłaszcza w Wielkiej Brytanii. W całej Europie anulowano blisko 500 połączeń. Chmura wyrzucona przez islandzki wulkan Grimsvotn uwięziła tysiące pasażerów na lotniskach w Szkocji. Loty anulowały m.in. linie British Airways, easyJet i Aer Lingus.

Dziś jednak - jak zapewniają władze - ruch powietrzny w Wielkiej Brytanii powinien powracać do normy. Według najnowszego komunikatu brytyjskiej służby kontroli ruchu powietrznego NATS "od północy w nocy z wtorku na środę nie przewiduje się żadnej chmury wulkanicznej w brytyjskiej przestrzeni powietrznej".

Pasażerowie w dalszym ciągu są proszeni, by w sprawie rozkładów lotów kontaktowali się bezpośrednio z przewoźnikami - przypomina NATS.

Także od północy otwarta została część duńskiej przestrzeni powietrznej w północno-zachodniej części kraju - podały tamtejsze służby kontroli lotów Naviair. Ostatnie prognozy wskazują, że w duńskiej przestrzeni powietrznej nie ma już stężenia pyłów wulkanicznych, co pozwoliło nam całkowicie ją otworzyć - poinformowała rzeczniczka Naviair, Camilla Hegnsborg.

Duńskie służby podtrzymały natomiast ograniczenia w lotach na wschodzie Grenlandii, na wysokości do 6 tys. metrów, a także nad zachodnim terytorium.