Władze Hiszpanii, Rumunii i Azerbejdżanu zapowiedziały, że nie zamierzają uznać niepodległości Kosowa. To wszystko pomimo pozytywnej opinii Trybunału w Hadze w sprawie niezależności tego kraju.

Zobacz również:

Hiszpania, borykająca się z ruchami separatystycznymi w dwóch regionach (Kraju Basków na północy i Katalonii na północnym wschodzie), jest jednym z pięciu krajów Unii Europejskiej, które nie akceptują niezależności Kosowa. Są to także Słowacja, Rumunia, Grecja i Cypr.

Podtrzymujemy nasze stanowisko w tej sprawie i nie uznajemy niepodległości Kosowa. W dalszym ciągu apelujemy o porozumienie pomiędzy stronami i dialog - powiedziała wicepremier Maria Teresa Fernandez de la Vega na konferencji prasowej w Madrycie.

Fernandez de la Vega zaprzeczyła, aby stanowisko hiszpańskie było reakcją na nacjonalizm baskijski i kataloński. Myślę, że porównywanie Hiszpanii do Bałkanów nie jest realistyczne - podkreśliła.

Rumunia powtórzyła, że pomimo opinii Trybunału nie zamierza uznać Kosowa. Ministerstwo Spraw Zagranicznych potwierdza swoje stanowisko, wyrażane wielokrotnie w ostatnich latach, dotyczące nieuznania Kosowa jako państwa - głosi komunikat rumuńskiego MSZ.

Rumunia, sąsiadka Serbii, także prawosławna, od początku odmawiała uznania niepodległości Kosowa. Po jej ogłoszeniu prezydent Traian Basescu powiedział, że jest to "akt bezprawia".

Z kolei rząd Azerbejdżanu oświadczył, że uznaje integralność terytorialną Serbii pomimo opinii Trybunału w Hadze. Według rzecznika azerskiego MSZ, opinia Trybunału ma charakter konsultacyjny, a nie obowiązujący i nie jest żadnym precedensem dla Górskiego Karabachu, enklawy ormiańskiej na terytorium Azerbejdżanu. Uważamy, że wszystkie konflikty separatystyczne na świecie są zróżnicowane i nie istnieje jeden sposób ich rozwiązywania. To także odnosi się do Kosowa - powiedział.