Pochodzący z rodziny magnatów nieruchomości 78-letni multimilioner Robert Durst został oskarżony o zamordowanie prawie 40 lat temu swojej pierwszej żony. W połowie października sąd w Kalifornii skazał go na dożywocie za zabójstwo swej przyjaciółki w 2000 roku.

Biuro prokuratora okręgowego w Westchester w stanie Nowy Jork poinformowało w poniedziałek, że Durstowi postawiono zarzut zabójstwa zaginionej w 1982 roku żony, Kathleen McCormack. Ciała kobiety nigdy nie znaleziono.

Agencja Reutera przypomina, że Durst, który był bohaterem nakręconego w 2015 r. serialu dokumentalnego "Przeklęty: Życie i śmierci Roberta Dursta", przez wiele lat był łączony ze sprawą zaginięcia swojej żony, jednak dopiero teraz postawiono mu zarzut zabójstwa Kathleen McCormack.

Serial okazał się kluczowy dla śledczych. W finałowym odcinku Durst, który zapomniał, że ma przypięty mikrofon, poszedł do łazienki, gdzie powiedział do siebie: "Przyłapali cię. Cholera, i co ja zrobiłem? Oczywiście wszystkich ich zabiłem".

W połowie października sąd w Los Angeles skazał go na dożywotnie więzienie bez możliwości zwolnienia warunkowego za zamordowanie swojej przyjaciółki Susan Berman w 2000 roku.

Kobieta została zabita w swoim domu w Beverly Hills strzałem w tył głowy. Sędziowie przysięgli uznali, że Durst czekał na dogodny moment, by zastrzelić kobietę i pozbyć się w ten sposób niewygodnego świadka.

Ujawnione w procesie dowody wskazywały bowiem, że Berman pomogła zapewnić Durstowi fałszywe alibi w sprawie zniknięcia McCormack. Według prokuratury mężczyzna zabił Susan Berman, ponieważ bał się, że ta w końcu podzieli się z władzami swoją wiedzą na temat zaginięcia jego żony.