Rosyjska Duma Państwowa przyjęła projekt kontrowersyjnej ustawy, która rozszerza uprawnienia Federalnej Służby Bezpieczeństwa - następczyni sowieckiego KGB. Zmiany wprowadzono na osobiste polecenie prezydenta Dmitrija Miedwiediewa. Oburzyły one obrońców praw człowieka.

FSB będzie teraz mogła zakazywać dowolnej działalności korzystając z prawa tzw. ostrzeżenia. I to właśnie najbardziej niepokoi obrońców praw człowieka. Za niepodporządkowanie się żądaniom funkcjonariuszy FSB grozi grzywna lub 15 dniowy areszt.

FSB może korzystać z tego przepisu, gdy podejrzewa, że może dojść do popełnienia przestępstwa, czyli może opozycjonistom zabronić organizowania nielegalnych z punktu widzenia władz demonstracji, a w przypadku sprzeciwu , organizatorów zamykać w areszcie. Oczywiście tylko po to by nie doprowadzić do naruszenia prawa. To samo dotyczy urzędników i instytucji.

Co prawda w parlamencie odstąpiono od niektórych wcześniej proponowanych zapisów, ale i tak - zdaniem obrońców praw człowieka - to kolejna zmiana ograniczająca prawa człowieka w Rosji.

W Dumie Państwowej, zdominowanej przez partię Jedna Rosja premiera Władimira Putina, za ustawą opowiedziało się 354 deputowanych. Jedynie 96 było przeciw.