Rosja będzie rozmawiać z Koreą Północną o porannym incydencie na Morzu Żółtym. Moskwa twierdzi, że nie chce dopuścić do pełnej, międzynarodowej izolacji tego kraju - podaje agencja RIA Novosti, cytując słowa Leonida Słuckiego z komisji spraw zagranicznych rosyjskiej Dumy.

Jak twierdzi Słucki, Rosja chcę pełnić rolę pośrednika, bo zawsze Moskwę i Phenian łączyły "konstruktywne stosunki", chociaż - jak zauważa parlamentarzysta - obecnie sytuacja jest trudna. Szczególnie, jeśli weźmie się pod uwagę specyfikę północnokoreańskiego reżimu.

Słucki przekonuje, że najgorszym wyjściem jest izolacja Korei Północnej. Równocześnie, jego zdaniem, nie należy oczekiwać w najbliższym czasie zmiany stanowiska władz w Phenianie, ale rozmawiać należy.

Anonimowy dyplomata: Atak Phenianu nie do zaakceptowania

Wcześniej rosyjski dyplomata, który zastrzegł sobie anonimowość, oświadczył, że artyleryjski atak Korei Północnej na południowokoreańską wyspę był nie do zaakceptowania. Wezwał też oba kraje do zachowania powściągliwości, by uniknąć eskalacji konfliktu.

Uważamy, że użycie siły na Półwyspie Koreańskim - i generalnie w relacjach międzynarodowych - jest całkowicie nie do zaakceptowania - oświadczył dyplomata. Dodał, że zdaniem Moskwy, wszelkie spory pomiędzy Koreą Północną i Południową powinny być rozstrzygane wyłącznie poprzez działania dyplomatyczne.

Teraz jest najważniejsze, by sytuacja nie przerodziła się w konflikt zbrojny - podsumował.

Korea Północna ostrzelała południowokoreańską wyspę Yeonpyeong na Morzu Żółtym pociskami artyleryjskimi. Południe odpowiedziało ogniem i zapowiedziało ostrzejszą reakcję, jeśli Phenian nie zaprzestanie prowokacji.

Nie żyje dwóch południowokoreańskich żołnierzy, którzy zostali ciężko ranni w ostrzale. Kilkadziesiąt domów spłonęło. Ludność ewakuowano do schronów, część uciekała z wyspy na łodziach rybackich.